Trump dotrzymał słowa. Początek kampanii wojennej przeciw tęczowej rewolucji
Dlatego bo, najkrócej mówiąc, wydał wojnę najbardziej piekielnemu i diabelskiemu projektowi nowej lewicy (uwaga – równie dobrze można by tu napisać o globalistach lub liberałach) czyli masowemu okaleczaniu dzieci, co prowadziło do ich praktycznej kastracji. Jednym pociągnięciem pióra (jeśli ta fraza wciąż obowiązuje) nowy amerykański prezydent podważył całą, rozwijającą się i coraz bardziej radykalną, ideologię gender.
Tuż po swym wyborze Donald Trump wydał rozporządzenie wykonawcze zakazujące tak zwanej opieki nad dziećmi w celu zmiany płci. Mówiąc bardziej po ludzku chodzi o zakaz podawania blokerów hormonów, jak i tak zwanych chirurgicznych operacji zmiany płci. Rozporządzenie nakazuje także surowe egzekwowanie prawa w stosunku do stanów i medyków oraz innych podmiotów, które w jakikolwiek sposób przyczynili się do masowego okaleczenia dzieci i młodzieży. Nowe prawo odnosi się do osób poniżej 19. roku życia – a więc do tej grupy, która wskutek presji genderystów najbardziej narażona była na cierpienia i najbardziej podatna na stosowany przez wielkie media, korporacje i ideologów, emocjonalny szantaż.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.